znowu wszystko sp.. nic to! juz chyba przywyklam, ze tak sie zwykle dzieje. i widac tak musi byc.
dzis mam FCE i pewnie go nie zdam, bo nie kiwnelam w tym kierunku paluszkiem nawet. niestety moj fart dawno sie juz skonczyl i od dluzszego juz czasu dostaje zawsze tylko tyle, na ile zasluzylam, a niekiedy nawet duzo mniej. nie ma wiec co liczyc na lut szczescia. trudno, w razie czego przyjme te porazke z twarza - jak zwykle.
nic mi sie nie chce i zupelnie, ale to zupelnie na nic nie mam ochoty. wkurza mnie juz ten marazm i takie malkontenctwo, ale jakos nie moge sie tego pozbyc. kurcze! ja od pol roku nie czylam sie niezestresowana, nie mialam naprawde dobrego humoru i nie pamietam nawet, kiedy ostatnio po prostu dobrze sie bawilam. bez zadnych ale. ogolnie jestem wiec zrezygnowana i jedyne na co mam jeszcze ochote, to schowac sie przed ludzmi do lozeczka...papa