Komentarze: 2
chcialabym bardzo serdecznie podziekowac pewnej osobie, ktora w krytycznym momencie jako jedyna wyciagnela do mnie reke. dziekuje matrix! zwatpilam juz chyba we wszystko i wszystkich i wtedy puk puk, wiem, ze juz pozno, ale chcialabym ci pomoc... eeeeee...mozna...? ekh? ty sie mnie pytasz, czy mozna. w pewien sposob zawdzieczam ci zycie. to ja sie powinnam pytac w tym miejscu, czy wolno mi skorzystac?! jakos, mam nadzieje wyjdziemy na gore [ czyzby z toba tez sie cos dzialo??? taka niewyrazna mysl blysnela wczoraj...], bedziemy sie wspinac razem, byleby skutecznie:) juz sie nie boje siebie, nie tak bardzo jak kiedys. duzo bardziej boje sie za to ludzi i tego cholernego swiata, ktory tak bardzo mnie przerasta i zagarnia z kazdej mozliwej strony. zero bezpiecznej przestrzeni, ja chyba urodzilam sie w nie swojej chwili...